Julian Tuwim, Wiersz na dobrą noc
Wiersz dla Ministra Kultury - Julian Tuwim, "Minister i sztuka"
Wiersz na wieczór. Julian Tuwim. Z dedykacją. Cenzorom.
Wiersz na wieczór. Julian Tuwim. Z dedykacją. Cenzorom.
"Ostro gra orkiestra-kiestra, Z czterech rogów, czterech estrad Pryska extra bluzgi grzmiące, Miedzią pluska i mosiądzem I bac! w blask, w oklaski, brawo, W- drgawki metalową lawą I jazz w blask grzmiąc furioso - I nagle duszną tuberozą W krew, w nozdrza placadiutanta (Tempo: szampan, szatan, szantan) I już - wziąć, i już - udami I już - da mi! da mi! da mi! I chuć - w skok, i wzrok - kastetem I pod żyrandol piruetem - solo! solo! małpa! nie po...! buch magnezja foto ślepo uda uda da mi da mi gene orde dzwoni rami zęby śmiechem do maestra i gra orkiestra, gra orkiestra!..."
Oczywiście Julian Tuwim i fragment "Balu w operze". To my idziemy już sobie podśpiewując "uda uda da mi da mi gene orde dzwoni rami". Dobrej...
Pewnie mogłem wybrać inny wiersz z tomu Tuwima, "Czyhanie na Boga", ale ten jest niezwykle ciekawy zwłaszcza, gdy zestawi się go z Lechoniowym "Herostratesem" czy "kramarskim ludem" Słonimskiego. Skamandryci są bardzo polscy, bo choć różni, to ulepieni z tej samej gliny i w ostateczności jednak marzący o Polsce mądrej i pewnej siebie. Pewnie nigdy takiej nie doczekamy, tym bardziej warto wracać do poezji sprzed stu lat.
29 listopada 1918 roku w Warszawie, przy ulicy Nowy Świat 57 poeci Jarosław Iwaszkiewicz, Jan Lechoń, Antoni Słonimski, Julian Tuwim i Kazimierz Wierzyński otworzyli w kawiarnię „Pod Pikadorem”. Dzisiaj uważa się to wydarzenie za nieformalny początek grupy poetyckiej Skamander.
W najbliższych latach powstaną tomy z wierszami, które cytujemy do dzisiaj. Można uznać, że dla polskiej poezji XX wieku jest to jedno z najważniejszych, jak nie najważniejsze, wydarzenie. Powstały też teksty satyryczne, kabaretowe, piosenki i sztuki teatralne.
Ponieważ poezja jest nam na Kurzojadach bliska, zatem...
Ale zestaw! Wybór opowiadań Jerzego Parviego, wstęp Macieja Płazy a tłumaczyli Boy, Tuwim, Ważyk, Guze, Rogozinski, Dewitz i Bąkowska. Opowieści niesamowite(1) Literatura francuska wyszła właśnie w PIWie. #kurzojady #jerzyparvi #maciejpłaza #piw #eligiabąkowska #tadeuszboyżeleński #irenadewitz #juliantuwim #adamważyk #joannaguze #julianrogoziński #apollonaire #Balzac #Cazotte #France #Gautier #demaupassant #deNerval #Nodier #augustedevilliersdellsleadam
Post udostępniony przez Kurzojady (@kurzojady_insta) Lis 27, 2018 o 3:04 PST
Dzisiaj będzie więcej poezji, bo to taki dzień smutny trochę, choć radosny. W wierszu Broniewskiego „Róża”, który jest dialogiem pomiędzy Chórem a Jękiem wiatru znajdziemy zwrotkę: „Odgarniemy ziemię cmentarną, odnajdziemy ojcowskie kości. Wydało śmiertelne ziarno dostojne zboże wolności”. „Zboże wolności”, które przyniosła nam Pierwsza Kadrowa w tornistrze, jakby chciał w wierszu o tym właśnie tytule, legionista Edward Słoński: „Bóg mękę i krew odważył, Wybrał z nich wszystko najczystsze – I taką Polska poniosła Pierwsza Kadrowa w tornistrze...” Szybko poezja stała się...
OJCZYZNA
Ojczyzną moją jest Bóg, Duch, Syn i Ojciec wszechświata. Na każdej z moich dróg Ku Niemu dusza ulata.
Ojczyzną moją jest łan, Łan Polski, prostej, serdecznej. Niech mi pozwoli Pan W nim znaleść spoczynek wieczny.
Ojczyzną moją jest dom, Kochany dom rodzicielski, Przytułek cichym snom Młodości sielskiej-anielskiej.
Patrzę, strudzony śród dróg, W oczu twych błękit przeczysty, I jest w nim wszystko: i Bóg I Polska i dom ojczysty.
[WIERSZ NA DZISIAJ, choć dedykowany jutrzejszemu dniu] Tuwim, "Pogrzeb prezydenta Narutowicza" "Krzyż mieliście na piersi, a brauning w kieszeni. Z Bogiem byli w sojuszu, a z mordercą w pakcie, Wy, w chichocie zastygli, bladzi, przestraszeni, Chodźcie, głupcy, do okien - i patrzcie! i patrzcie! Z Belwederu na Zamek, tętnicą Warszawy, Alejami, Nowym Światem, Krakowskiem Przedmieściem, Idzie kondukt żałobny, krepowy i krwawy: Drugi raz Pan Prezydent jest dzisiaj na mieście. Zimny, sztywny, zakryty chorągwią i kirem, Jedzie Prezydent Martwy a wielki...
Gdy tak sobie dyskutujemy o krytyce literackiej i jej grzecznym ufryzowaniu (takim na pazia), to przychodzi mi na myśl tylko jeden wiersz. Na zdjęciu fragment z książki "Satyra prawdę mówi... 1918-1939" pod redakcją Zbigniewa Mitznera i Leona Pasternaka, wydał Czytelnik w 1963 roku. Tekst poniżej.
Autorzy: Zuzanna Ginczanka, Władysław Broniewski, Marian Hemar, Paweł Hertz, Tadeusz Hollender, Andrzej Nowicki, Antoni Słonimski i Julian Tuwim
Po pierwsze złe wiersze
Po drugie za długie
Po trzecie hańba takiemu poecie
Po czwarte nic nie warte
Po piąte pachną Fołksfrontem
Po szóste puste
Po siódme nudne